Info
Hej!Witam na moim blogu rowerowym :) Zostawilem z tyłu w
sumie: 53796.12 km
offroad: 2520.45 km
średnia: 23.21 km/h i jeszcze jestem za cienki aby smigac szybciej ;)
Pozdrawiam mxdanish
Wiecej o mnie.
Odwiedzone regiony
Statystyki
Ostatnie zdjęcia
261.88 km
09:42 h
Prędkość śr.: 27.00 km/h
Prędk. max.: 60.00 km/h
W górę: m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:8.0 °C
Kal.:15826 kcal
Rower: 2Danger ex. Spec
Bydgoszcz-Rumia 250km
Niedziela, 9 listopada 2014 · dodano: 09.11.2014 | Komentarze 1
Trasa planowana od tygodnia, dzień wybrany wcześniej ponieważ był to jedyny, który mi pasował i byłem w pełni zdany na losową pogodę. Prognozy były w porządku ale jak się okazało realia pokazały zupełnie coś innego.Wiaterek był słaby i owszem ale kierunek nieco inny, na tyle inny, że zamiast w plecy miałem stale z boku lub w twarz.
No ale od początku...
4:57 pociąg z Gdyni Głównej, więc pobudka o 3:45, spakowany byłem wcześniej więc wskoczyłem w ciuchy i na rower (śniadanie postanowiłem zjeść w pociągu). Droga na dworzec pięęęękna, 2 samochody minąłem i pozwoliłem sobie bezkarnie omijać ścieżki.
Pociąg ruszył o czasie, szybko zjadłem dwie bułki, popiłem i ułożyłem się na drzemkę. Średnio wyszło bo obok w przedziale niezbyt trzeźwi goście darli paszcze, ale to nic.
7:20 w Bydzi, w planie miałem krotki objazd centrum żeby odkurzyć stare śmieci ale nie udało się.... Na dworcu powitał mnie siąpiący deszcz i meeeega mgła :( No cóż zapowiadała się mokra podróż.
Ubrałem byłem ciepły ale wilgoć z mgły plus wiatr i od razu poczułem przenikliwe zimno. Nic to trzeba jechać.
Z Bydzi ścieżkami także wolno i ostrożnie, pełno liści i ślisko więc musiałem uważać. Potem wypróbowałem nową DDR do Koronowa - ktoś odwalił świetną robotę, jedzie się super fajnie, lasami, nowa kładka na Brdą robi wrażenie. Super.
Potem standardowo asfaltem. Pierwsze 3.5h we mgle :( deczko zmarzłem ale potem na chwilę wyszło słońce więc palce mi wróciły do normy ;)
Generalnie nie nastawiałem się na średnią, w planach miała być lajtowa wycieczka z przerwami i tak też wyszło, bez spinki, spokojnie.
Zdrowotnie muszę przyznać, że całkiem przyzwoicie, dłonie się powoli przyzyczajają, stopy super, nowe pedały za namową Pawła (dzięki!!!) działają i ból stóp ustąpił. Jedynie tyłek ucierpiał ale jechałem na starym siodle bo Brooksa przełożę dopiero na wiosnę. Zimą więcej na MTB będę latał więc tam zostanie na kilka miesięcy.
Do domu dojechałem o 18:30, pół godziny później niż planowałem ale to nic :)
Podobało mi się.
Wnioski są trzy:
- za dużo wziąłem do plecaka mimo iż miałem na prawdę niewiele
- power bank na baterie 18650 to mega posuniecie :) działa bombastycznie :)
- MUSZĘ popracować nad kadencją :( Jadę jak muł, potwierdził to dzień dzisiejszy i wcześniejszy niedzielny trening w peletonie. Ale jak to zrobić to nie wiem, liczę na fora i wujka google ;)
aaaa no i mapka
(do całości dystansu dodana jest poranna droga na pociąg)