Info
Hej!Witam na moim blogu rowerowym :) Zostawilem z tyłu w
sumie: 53796.12 km
offroad: 2520.45 km
średnia: 23.21 km/h i jeszcze jestem za cienki aby smigac szybciej ;)
Pozdrawiam mxdanish
Wiecej o mnie.
Odwiedzone regiony
Statystyki
Ostatnie zdjęcia
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2017
Dystans całkowity: | 1442.19 km (w terenie 38.00 km; 2.63%) |
Czas w ruchu: | 62:16 |
Średnia prędkość: | 23.16 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.00 km/h |
Suma podjazdów: | 6298 m |
Suma kalorii: | 51413 kcal |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 72.11 km i 3h 06m |
Więcej statystyk |
47.61 km
02:16 h
Prędkość śr.: 21.00 km/h
Prędk. max.: 41.00 km/h
W górę: 431 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:20.0 °C
Kal.: 2002 kcal
Rower: Trek Goliat
Praca i troche po lesie
Wtorek, 30 maja 2017 · dodano: 13.06.2017 | Komentarze 0
Kilka górek, korzenie, piach, ostre zjazdy, to chyba jednak nie dla mnie :) Choć było fajnie.
39.13 km
01:42 h
Prędkość śr.: 23.02 km/h
Prędk. max.: 45.00 km/h
W górę: 352 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:16.0 °C
Kal.: 1785 kcal
Rower: Trek Goliat
Praca i troche po lesie
Poniedziałek, 29 maja 2017 · dodano: 13.06.2017 | Komentarze 0
34.88 km
01:54 h
Prędkość śr.: 18.36 km/h
Prędk. max.: 39.00 km/h
W górę: 110 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:24.0 °C
Kal.: 1443 kcal
Rower: Trek Goliat
Rundka z sąsiadem
Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 13.06.2017 | Komentarze 0
21.45 km
00:58 h
Prędkość śr.: 22.19 km/h
Prędk. max.: 28.00 km/h
W górę: 91 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:21.0 °C
Kal.: 1030 kcal
Rower: Trek Goliat
Praca
Piątek, 26 maja 2017 · dodano: 13.06.2017 | Komentarze 0
72.02 km
03:01 h
Prędkość śr.: 23.87 km/h
Prędk. max.: 55.00 km/h
W górę: 368 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:18.0 °C
Kal.: 3682 kcal
Rower: Trek Goliat
Mała rundka po pracy
Czwartek, 25 maja 2017 · dodano: 13.06.2017 | Komentarze 0
50.81 km
02:13 h
Prędkość śr.: 22.92 km/h
Prędk. max.: 35.00 km/h
W górę: 152 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:16.0 °C
Kal.: 2211 kcal
Rower: Trek Goliat
Praca z plusem
Wtorek, 23 maja 2017 · dodano: 23.05.2017 | Komentarze 0
Obniżyłem siodło, przesunąłem do przodu i jest lepiej niż wczoraj ale nadal bez komfortu... Musze pokombinować.
20.76 km
00:59 h
Prędkość śr.: 21.11 km/h
Prędk. max.: 32.00 km/h
W górę: 78 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:15.0 °C
Kal.: 989 kcal
Rower: Trek Goliat
Praca
Poniedziałek, 22 maja 2017 · dodano: 23.05.2017 | Komentarze 0
Dziwnie bez spd... muszę przestawić siodełko...
86.76 km
04:06 h
Prędkość śr.: 21.16 km/h
Prędk. max.: 40.00 km/h
W górę: 379 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:14.0 °C
Kal.: 3681 kcal
Rower: 2Danger ex. Spec
Powrót ze zlotu do Częstochowy na pociąg
Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 23.05.2017 | Komentarze 0
Leniwa sobota. Cały dzień odpoczywamy i jemy :)Decydujemy się na pociąg z Częstochowy o 4 rano, więc trzeba wyjechać odpowiednio wcześniej aby zjechać kilka dodatkowych gmin.
Ruszamy planowo tuż przed 22:00. Pożegnaliśmy się krótko, żal było opuszczać bo ognisko się rozkręcało, no ale następnym razem zostaniemy dłużej.
Ruszamy spokojnie, mamy spory zapas czasu, robimy postoje, gadamy, jest bardzo przyjemnie. Na miejsce dojeżdżamy na 2:00 więc mamy 2h zapasu. Kasy są zamknięte, więc ja kupuję bilet przez telefon a Paweł zamierza nabyć u konduktora.
Ruszamy więc żółwim tempem na Jasną Górę. Miasto pełne nieświeżych studentów, można rzec iż jest to krajobraz iście postapokaliptyczny - Miasto Żywych Trupów :)
Krótki postój przed klasztorem, fotka i jedziemy szukać kebaba oraz nocnego sklepu. Kebaba znaleźliśmy z pomocą lokalesów, zjedliśmy ale szału nie robił, w nocnym małe zakupy i na dworzec.
Do Warszawy jedziemy razem ale gadamy chwilkę a potem drzemka.
W Gdyni odbiera mnie żoneczka z dzieciakami i śmigam na obiad :)
Bilans gmin: +8
Żytno, Koniecpol, Dąbrowa Zielona, Przyrów, Janów, Mstów, Olsztyn, Częstochowa
3.54 km
00:15 h
Prędkość śr.: 14.16 km/h
Prędk. max.: 20.00 km/h
W górę: 7 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:22.0 °C
Kal.: 246 kcal
Rower: Trek Goliat
Mega wyprawa po gminę :P
Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 23.05.2017 | Komentarze 0
Do sklepu i po gminę Kluczewsko. Pawłowi ucieka powietrze...
678.45 km
28:54 h
Prędkość śr.: 23.48 km/h
Prędk. max.: 61.00 km/h
W górę: 2377 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:25.0 °C
Kal.:15000 kcal
Rower: 2Danger ex. Spec
Dojazd na zlot forumowiczów
Czwartek, 18 maja 2017 · dodano: 21.05.2017 | Komentarze 6
Zlot forumowiczów podrozerowerowe.info. Wybrana lokalizacja to Krzętów w Dolinie Pilicy czyli kawał drogi od domu ale mimo wszystko z Pawłem decydujemy się na dojazd na kołach. Oczywiście nie startujemy razem, lecz umawiamy się na 270 km przed lokalizacją zlotu.Trasa którą sobie ułożyłem (pod kątem gmin oczywiście) wyszła na około 717 km tak więc pierwsze 440km mam jechać solo.
Już kilka dni przed wyjazdem prognozy mówiły o wysokiej temperaturze i silnych południowych wiatrach, tak też niestety zostało.
Startuję po 8 rano a spotkanie w okolicach Słubic mamy zaplanowane na 5 rano dnia następnego. Powinno być ok ale mimo wszystko obawiam się wiatru i słusznie z resztą jak się później okaże.
Od początku dmucha konkretnie... wiem że będzie ciężko utrzymać jakiekolwiek rozsądne tempo więc nawet nie walczę aby nie przeholować, zwłaszcza że początek to Kaszubskie górki. Po 40 km mam najgorsze podjazdy za sobą ale mam też ostro w ryju i średnią zaledwie 20km/h :/ Słabo, no ale trzeba jechać dalej.
Słońce pali niemiłosiernie, mimo że ręce i kark mam wysmarowane kremem z mocnym filtrem, czuję że skóra mi się przegrzewa a po 100km już stopy zaczynają parzyć.
Pierwszy postój na 120 km w Osiecznej pod małym sklepikiem, do którego kieruje mnie spotkany po drodze szosowiec (pozdrowienia tak na marginesie). Kupuję worek lodu, którym napełniam oba bidony, wodę i oczywiście loda na patyku ;) To zawsze pomaga.
Lód w bidonie - petarda ale przy tej temperaturze powietrza płyn jest już letni po 1h jazdy...
Dalej ruszam po krótkiej przerwie i niestety nie smaruję tyłka - odpokutuje ten błąd już niedługo.
Do następnego pit stopu w Bydzi na 205 km docieram około 18 (dokładnie nie pamiętam). Do punktu dojechałem pokonując raczej otwarte przestrzenie, więc nieustający wiatr zmęczył już moje nogi i co gorsza psychę, jedyny plus to fakt iż po opuszczeniu pomorskiego zaczynam odhaczać nowe gminy. Postój przy żabce i podobne zakupy co wcześniej. Liczę na to że popołudniowe słońce już nie będzie tak grzało i może woda dłużej będzie chłodna. Jest dłużej ale niewiele...
Na postoju oczywiście zdejmuję buty a stopy okładam resztkami lodu których nie wykorzystałem w bidonach. Pomaga.
Zatrzymuję się tu an dłużej, na jakieś 15-20 minut. Dzwonię do Pawła aby się zorientować jak mu idzie i okazuje się, że idzie mu znacznie lepiej, ponieważ nie ma wiatru prosto w twarz.
Od tego momentu jedzie mi się deczko lepiej. Stopy bolą, dłonie podobnie, ale nie jest tak dokuczliwie jak wcześniej. Temperatura ma jednak duże znaczenie.
Kolejny punkt to Ciechocinek na 275 km i jest to ostatni przed nocką. Tam muszę zrobić większe zapasy ponieważ po drodze do Słubic (170km przez noc, nie będzie miejsca na żadne zakupy). Znajduję sklep 5 min. przed zamknięciem, kupuję co potrzeba, zjadam wypijam, ubieram się cieplej i ruszam po trzy małe luki w gminach, które powstały po BBT :)
W nocy idzie nieźle. Kilometry mijają, noga kręci a dolegliwości jakby mniejsze. Jestem w stałym kontakcie z Pawłem, mam nad nim niewielką przewagę i wiem że mogę sobie pozwolić na częstsze przerwy tak aby na miejscu zbyt długo na niego nie czekać.
Robię zdaje się dwa postoje i w końcu docieram do Sannik, gdzie od razu kładę się na chodnik i czekam około 20 minut zanim nie dojedzie do mnie Paweł. Robimy pod sklepem prawie godzinną przerwę. Zjadam kiełbasę z bułką, nabijamy bidony i dalej ruszamy już razem.
Przed nami kolejny upalny dzień i jeszcze silniejszy wiatr w twarz, co od razu można odczuć po pierwszych wspólnych kilometrach.
Mimo, iż rozmawianie pomaga i w końcu można choć na chwilę pojechać na kole, dochodzimy powoli do tego samego wniosku - po co nam to było :P
Pewien 30 km odcinek prostej drogi na odkrytym terenie, w kierunku SE czyli prosto pod wiatr, dobija nas i wspólnie decydujemy się skrócić trasę o kilka gmin na końcu planowanej trasy. Zyskujemy na tym około 40 km (kolejne 5km odpada nam ponieważ omijamy przypadkiem skok w bok po jedną sąsiednią gminę). Perspektywa krótszej trasy pomaga, ponieważ tym sposobem będziemy na miejscu na około 19, jednak ostatnie godziny to męka dla nas obu. Robimy częste pauzy a tempo nie jest już nawet średnie :)
Nie ma sensu płakać nad samą jazdą bo w końcu dojechaliśmy. Zrobiliśmy zakupy w Wielgomłynach w postaci piwka i kiełbasy na ognisko. Na miejscu witamy się z ludźmi, kwaterujemy się, szybki prysznic, dwa piwka, kiełbaski i o 22 padamy w łóżkach.
Czy wyprawa była udana? Nie wiem. Ciężko powiedzieć. Na pewno było to coś dla mnie zupełnie nowego ponieważ nigdy sam nie jechałem takiego dystansu oraz nigdy sam nie przejechałem całej nocki.
Kolejne wnioski przed MRDP to to, iż pogoda może całe nasze strategie rozłożyć na czynniki pierwsze i zniszczyć.
Te dwa dni były oczywiście dość mocno hardcorowe i marne szanse aby tak się powtórzyło w sierpniu ale jednak musimy to brać pod uwagę.
Gminne żniwa: +52 ( w tym 4 dość istotne dziurki załatane):
Cekcyn, Lubiewo, Świekatowo, Pruszcz, Dobrcz, Osielsko, Dąbrowa Chełmińska, Zławieś Wielka, Łubianka, Łysomice, Ciechocinek, Aleksandrów Kujawski – miasto, Nieszawa, Koneck, Bądkowo, Zakrzewo, Osięciny, Brześć Kujawski, Lubraniec, Boniewo, Choceń, Kowal – miasto, Kowal – obszar wiejski, Baruchowo, Gostynin – miasto, Gostynin – obszar wiejski ,Szczawin Kościelny, Słubice, Pacyna, Żychlin ,Bedlno, Zduny, Bielawy, Domaniewice, Łyszkowice, Maków, Lipce, Reymontowskie, Godzianów, Słupia, Głuchów, Jeżów, Koluszki, Budziszewice, Żelechlinek, Lubochnia, Mniszków, Aleksandrów, Żarnów, Fałków, Przedbórz, Masłowice, Wielgomłyny
Trasa:
I kilka zdjęć:
Początek gehenny na Kaszubach© mxdanish
Full lampa, nawet las nie chronił© mxdanish
A słońce nadal pali a wiatr nadal wieje w twarz© mxdanish
Gdzieś tam gdy jeszcze mi się jakoś jechało© mxdanish
Odrobina cienia - nieoceniony prezent© mxdanish
Przeprawa przez most na Wiśle - Toruń© mxdanish
Wschód słońca w Słubicach© mxdanish
Wschód słońca w Słubicach© mxdanish