Info

avatar Hej!
Witam na moim blogu rowerowym :) Zostawilem z tyłu w
sumie: 53796.12 km
offroad: 2520.45 km
średnia: 23.21 km/h i jeszcze jestem za cienki aby smigac szybciej ;)
Pozdrawiam mxdanish
Wiecej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Odwiedzone regiony

Statystyki

Pogoda w Rumi

Ostatnie zdjęcia

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:1666.60 km (w terenie 74.00 km; 4.44%)
Czas w ruchu:65:07
Średnia prędkość:25.59 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:9410 m
Maks. tętno maksymalne:90 (45 %)
Maks. tętno średnie:129 (65 %)
Suma kalorii:63457 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:75.75 km i 2h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
512.69 km 18:46 h
Prędkość śr.: 27.32 km/h
Prędk. max.: 60.00 km/h
W górę: 2800 m
CAD avg: 85 HR avg:114
Temp.:8.0 °C Kal.:12504 kcal
Wspólnie z:

Piękny Wschód Parczew 2016

Sobota, 30 kwietnia 2016 · dodano: 01.05.2016 | Komentarze 5

Wszystkie znaki na ziemi mówiły aby tam nie jechać...
W skrócie - zaczęło się od fatalnych deszczowych prognoz na dzień maratonu, potem choroba córy, następnie 2h stania w korkach w 3mieście z powodu czterech wypadków na obwodnicy (CZTERECH!!!), omyłkowo zły kierunek na A2 i stanie 30 minut w korku a na sam koniec sarna na masce i mocno uszkodzone auto :(
Bilans weekendu w tej kwestii fatalny, ale maraton udany.

Pierwsza impreza ultra w tym roku, pojechałem na nią po wcześniejszym umówieniu się z Pawłem, że przejedziemy się 'na spokojnie' tak aby w dobę się uwinąć, czyli bez spinki. No cóż, na miejscu okazało się jednak, że decyzją podjętą przez trybunał jedziemy aby szybciej dojechać do mety :P

Pobudka o 5:30 wymuszona przez krzątających się kolegów (drewniana podłoga na sali nie pomagała w tej kwestii), małe śniadanie, ostatnie przygotowania roweru, pakowanie, gorąca herbata i na start.
Lekko mży. Nie jest źle zważywszy że prognozy mówiły o intensywnym deszczu do południa.

7:18 sędzia główny Maciek startuje naszą grupę, nie znam w niej nikogo oprócz Pawła. Zaczynamy spokojnie, powoli rozkręcając tempo i po paru km lecimy już grubo powyżej 30km/h mijając kolejne grupy, które startowały przed nami. Z mijanych grupek dołączają się do nas pojedyncze osoby w ten sposób stworzyliśmy mały peleton.
Z nieba stale sączy mżawka ale i tak więcej wody przyjmuję na twarz spod kół ludzi w peletonie niż z góry :)
Wiatr jest jakiś dziwny, niby nie wieje mocno ale ciężko było zdecydowanie określić kierunek, przez co momentami bardzo efektywnie spowalniał tempo jazdy.
Pierwsze 100km to żwawe tempo (do Chełma dojechaliśmy ze średnią ponad 30km/h) przeplatane gęstymi punktami kontrolnymi. Na pierwszych postojach przerwa trwa maks 2-3 minuty (ledwie się wyrabiałem) na podbicie karty ale i tak, taka mini przerwa pomaga i od każdego startu z PK pierwsze km lecą jak z bicza strzelił.
Przestaje padać, asfalt robi się suchy. Od razu lepiej.
Z Chełma kierujemy się na Hrubieszów pokonując chełmińskie pagórki, okazało się że te pagórki dawały mi ostro w kość i zaczynałem powoli odczuwać zmęczenie w nogach. Krajobraz mocno przypominał Kaszubskie góreczki tyle że z mniejszą ilością lasów.

Dobijamy do 200km a ja wyraźnie zaczynam odpadać od grupy. Lipa. Perspektywa jazdy solo nie brzmiała zachęcająco, ale w sumie powinienem być do tego przyzwyczajony.
Ta gehenna trwa do 317km :(
Co mnie trzymało w tempie? Nie mam pojęcia.
Ile razy wyganiałem Pawła aby jechał z grupą? Nie wiem ale sporo.
Myślę że po części uratowała mnie niezbyt równa jazda naszego peletonu, ponieważ gdy ja jechałem w miarę równo, wówczas oni uciekali mi na podjazdach a na płaskim i zjazdach ich dystans między nami się zmniejszał. W końcu zagryzłem zęby i starałem się trzymać za nimi do dużego punktu w Janowie Lubelskim.
W międzyczasie w Krasnobrodzie na 236km dojeżdża do nas Tomek. Odpiął się od grupy kilkanaście km wcześniej. Wyglądał słabo. Przebiegnięty tydzień wcześniej maraton najwyraźniej nie pomógł mu w jeździe na rowerze. Tomek rezygnuje wsiada w PKS i jedzie do Parczewa. Porozdawał żele, pożegnaliśmy się i pojechaliśmy dalej.

Janów Lubelski był to punkt można powiedzieć strategiczny. Czekała tam na nas obiad, cola (!), herbata. Od niego zaczynał się zmierzch a następny PK miał być dopiero za 93 km.
Przebrałem się w suchą bluzę, nasmarowałem łańcuch bo rzęził jak tokarka, skorzystałem z toalety i powoli trzeba było się zbierać. Za długo tam siedzieliśmy. Od razu po starcie czułem że jest coś nie tak. Długo odczuwałem chłód, noga przestała podawać i generalnie czułem się zdymany.
Grupa 5 osób (zostawiliśmy szybszą część i wypuściliśmy ich do przodu, nie było sensu się szarpać) jednak poczekała na mnie i zrobiliśmy dodatkowy postój na Orlenie w okolicach 350km. Spiłem kawę i zagryzłem marsem. Nie wiem czy to cukier, czy faktycznie kawa ale odżyłem! Kryzys minął i mogłem jechać a nawet prowadzić peleton. Od razu też poprawiło się samopoczucie, wreszcie...
Na PK w Kazimierzu dolnym na 410 km spotykamy sporą grupę osób. Punkt miał być duży ale czekało nas rozczarowanie. Był zorganizowany na zewnątrz, woda, kanapka i drożdżówka. Mała kiszka, ale miało to swoje plusy - spowodowało szybszy start w dalszą drogę w dużej ponad 10-osobowej grupie.
Zostały nam dwa krótkie PK i meta. Z Kazimierza do Nałęczowa (24km i kilka solidnych górek) a potem do Kamionki (34km) i Parczewa (kolejne 46km już płasko).
W Nałęczowie podbijamy pieczątkę na Orlenie, spijam kawę i ciśniemy dalej. Grupa dalej spora ale tempo ultra spokojne. Nikomu się najwyraźniej nie spieszy, większość ma już dość a tematy rozmów obijają się o piwko, zapiekanki, pizze i inne tego pokroju pociechy ;)
W Kamionce zjadam kanapkę w remizie, spijam gorąca herbatę (PK totalnie samoobsługowy) i na sam koniec postanawiam spróbować shota Napalm. Zostało 46km i tradycyjne odliczanie.
Ruszyliśmy zwartym peletonem gdy nagle kilka osób wyrwało do przodu. Zignorowałem ten fakt ponieważ ostatnią rzeczą jaką teraz potrzebowałem było ściganie się na końcowych kilometrach. Jednak większość ludzi puściła się w pościg. Nie chciałem zostać sam więc trzeba było cisnąć. Tempo gwałtownie skoczyło do 34-37km/h a byli i tacy co szarpali się chwilami na ponad 40 ;)
Uciekinierzy mieli z nas niezły ubaw, ponieważ jak się okazało zainicjowali całą akcję dla jaj... Bez sensu.
Tempo niemniej wyraźnie się podniosło więc stwierdziłem że chromolę i razem z Pawłem i dwiema osobami złapaliśmy swój rytm i nie patrząc na innych własnym tempem dotoczyliśmy się do mety.
Na miejscu herbata, gulasz, pół piwka, kąpiel w zimnej wodzie i do śpiwora na 1,5h. Przyjeżdżające kolejne osoby nie dawały cienia szansy na spokojny sen.

Plan 24h zrealizowany, wyszło 21:40 z 3h przerw (18:47 samej jazdy).
Rower się sprawił w 100%, zakochałem się w lemondce (pierwszy raz z nią jechałem włąsnych korektach w geometrii).
Tyłek lekko obtarty, stopy bez problemu, dłonie przy używaniu lemondki bez porównania w stosunku do pierścienia gdzie zmęczyły się okrutnie. Jedyną udręką był bolący kark, ale może to od nowej pozycji leżącej na lemondce.


I trasa:


Wpadło 50 nowych gmin do kolekcji:
Dębowa Kłoda, Sosnowica, Stary Brus, Urszulin, Cyców, Wierzbica, Chełm - ob. wiejski, Chełm - ob. miejski, Kamień, Leśniowice, Wojsławice, Uchanie, Hrubieszów - ob. wiejski, Hrubieszów - ob. miejski, Werbkowice, Mircze, Tyszowce, Rachanie, Tarnawatka, Tomaszów Lubelski - ob. wiejski, Tomaszów Lubelski - ob. miejski, Krasnobród, Adamów, Zwierzyniec, Tereszpol, Biłgoraj - ob. wiejski, Biłgoraj - ob. miejski, Frampol, Dzwola, Janów Lubelski, Modliborzyce, Szastarka, Kraśnik - ob. wiejski, Kraśnik - ob. miejski, Urzędów, Chodel, Opole Lubelskie, Karczmiska, Kazimierz Dolny, Wąwolnica, Nałęczów, Markuszów, Garbów, Kamionka, Lubartów - ob. wiejski, Lubartów - ob. miejski, Niedźwiada, Ostrówek, Siemień, Parczew



Kategoria 3. 100-?, Gminy, Imprezy

Dane wyjazdu:
20.87 km 00:56 h
Prędkość śr.: 22.36 km/h
Prędk. max.: 30.00 km/h
W górę: 123 m
CAD avg: HR avg:
Temp.:5.0 °C Kal.: 862 kcal
Rower: Radon

Praca

Czwartek, 28 kwietnia 2016 · dodano: 01.05.2016 | Komentarze 0


Kategoria 1. 0-50, Ok. Rumii

Dane wyjazdu:
42.05 km 01:52 h
Prędkość śr.: 22.53 km/h
Prędk. max.: 32.00 km/h
W górę: 223 m
CAD avg: HR avg:
Temp.:5.0 °C Kal.: 1585 kcal
Rower: Radon

Praca z małym plusem

Środa, 27 kwietnia 2016 · dodano: 01.05.2016 | Komentarze 0


Kategoria 1. 0-50, Ok. Rumii

Dane wyjazdu:
39.33 km 01:37 h
Prędkość śr.: 24.33 km/h
Prędk. max.: 40.00 km/h
W górę: 200 m
CAD avg: HR avg:
Temp.:5.0 °C Kal.: 2132 kcal
Rower: Radon

Praca z małym plusem

Wtorek, 26 kwietnia 2016 · dodano: 27.04.2016 | Komentarze 0

Gdzie ta wiosna się pytam? Koniec kwietnia jest a rano przymarznięte kałuże pod blokiem...

Kategoria 1. 0-50, Ok. Rumii

Dane wyjazdu:
26.36 km 01:07 h
Prędkość śr.: 23.61 km/h
Prędk. max.: 31.00 km/h
W górę: 135 m
CAD avg: HR avg:
Temp.:5.0 °C Kal.: 1238 kcal
Rower: Radon

Praca

Poniedziałek, 25 kwietnia 2016 · dodano: 27.04.2016 | Komentarze 0

Zimnoooo, rano -1, szron na autach, na asfaltowych DDRach ślisko. Po południu już na krótki dół.

Kategoria 1. 0-50, Ok. Rumii

Dane wyjazdu:
60.07 km 02:14 h
Prędkość śr.: 26.90 km/h
Prędk. max.: 49.00 km/h
W górę: 325 m
CAD avg: 83 HR avg:
Temp.:7.0 °C Kal.: 3023 kcal

Piździawa fest ale i tak pojechałem na tamę

Niedziela, 24 kwietnia 2016 · dodano: 25.04.2016 | Komentarze 0

W porównaniu do soboty pogoda się spaprała. Zimno, wiatr silny i lodowaty. Jedyny plus to brak deszczu.
Postanowiłem mimo wszystko wyjść na małe co nie co, zobaczyć tamę na pobliskim Zalewie Sulejowskim i odhaczyć 4 dodatkowe gminy.
Wiatr był jakiś dziwny, na całych 60km było tylko około 10km gdzie ewidentnie pchał w plecy a cała reszta jakby mocno kręciła. Jak dojechałem na tamę, na płaskim odcinku korony przestałem kręcić, wiatr w plecy rozpędził mnie z 30 do 35km/h :) Był konkret.

Wracając do Wolbórza oczywiście musiałem źle rozplanować trasę i trafiłem do lasu na kopny piach, no cóż, na szosie nie dało rady się przetoczyć, mimo że miał to być odcinek zaledwie 1,2km, poddałem się i zawróciłem na asfalt.


Zaliczone gminy (+4):
Sulejów, Ujazd, Tomaszów Mazowiecki miasto/obszar wiejski

Kategoria 2. 50-100, Gminy

Dane wyjazdu:
105.57 km 03:40 h
Prędkość śr.: 28.79 km/h
Prędk. max.: 44.00 km/h
W górę: 496 m
CAD avg: 85 HR avg:128
Temp.:12.0 °C Kal.: 6194 kcal

Że ja roweru na ślub nie wezmę?

Sobota, 23 kwietnia 2016 · dodano: 25.04.2016 | Komentarze 2

Ja nie wezmę? :) oczywiście że wziąłem. Jakże mógłbym opuścić okazję zrobienia nawet małej pętelki w innym województwie.
Wyjazd na zlecenie ślubne pod Piotrków Trybunalski. W sobotę miał być ślub ale w niedzielę poprawiny dopiero na 15 więc w planach było 4h jazdy w niedzielę. W sobotę rano już się plany zmieniły i młodzi zdecydowali się skrócić mój czas pracy. Okazało się że startuję o 15 w sobotę, to na rower!
Pętla 100km ułożona tak aby zoptymalizować zbiórkę gmin i do dzieła. Nie ma co się rozpisywać, jechałem spokojnie, bez szaleństw gdyż przede mną mimo wszystko było jeszcze parę godzin latania z aparatami. Drogi w miarę ok, były odcinki przypominające okolice Dzierzgonia ale ogólnie ocena na plus.
W drodze jedna przerwa na zakupy do bidonu, puszkę coli na miejscu i marsa, a poza tym można rzec jazda ciągła.

Słońce ładnie świeciło więc na nogach pojawiła się opalenizna kolarska :)


Zaliczone gminy (+12)
Bełchatów miasto/obszar wiejski, Będków, Czarnocin, Dłutów, Drużbice, Grabica, Moszczenica, Piotrków Trybunalski, Tuszyn, Wola Krzysztoporska, Wolbórz


Kategoria 3. 100-?, Gminy

Dane wyjazdu:
23.49 km 01:01 h
Prędkość śr.: 23.10 km/h
Prędk. max.: 30.00 km/h
W górę: 133 m
CAD avg: HR avg:
Temp.:7.0 °C Kal.: 1167 kcal
Rower: Radon

Praca

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · dodano: 25.04.2016 | Komentarze 0


Kategoria 1. 0-50, Ok. Rumii

Dane wyjazdu:
67.95 km 03:15 h
Prędkość śr.: 20.91 km/h
Prędk. max.: 40.00 km/h
W górę: 626 m
CAD avg: HR avg:
Temp.:9.0 °C Kal.: 3071 kcal
Rower: Radon

Praca a po pracy do TPK chować się przed wiatrem

Środa, 20 kwietnia 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 0

Przed pracą godzinka do Redy i Gdyni. Już od rana wieje ale temperatura znośna więc na krótki dół się wybrałem. Jest ok.
W trakcie dnia wiatr się nasila ale słońce zaczęło grzać więc postanowiłem schować się przed wiatrem w lesie.
Nic to nie dało... Dziś dmuchało nawet w lesie. Do dupy z tym wiatrem.
W lesie powtórzyłem częściowo trasę z soboty, trzy podjazdy:
- pierwszy do nasypu kolejowego wzdłuż Kaczej (2,5 km spokojnego podjazdu - najbardziej odczułem bo odkryty teren i dmuchało konkretnie)
- drugi od Demptowa w stronę Wiczlina (2,5 km bardziej intensywnie)
- trzeci od Kamiennej w Rumi w stronę wschodnią (1km dość ostrej górki po piachu)
Do domu przyjechałem znowu zmęczony i znowu zadowolony :)

Kategoria 2. 50-100, Ok. Rumii

Dane wyjazdu:
21.04 km 00:58 h
Prędkość śr.: 21.77 km/h
Prędk. max.: 30.00 km/h
W górę: 100 m
CAD avg: HR avg:
Temp.:6.0 °C Kal.: 1012 kcal
Rower: Radon

Praca

Wtorek, 19 kwietnia 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 0


Kategoria 1. 0-50, Ok. Rumii