Info
Hej!Witam na moim blogu rowerowym :) Zostawilem z tyłu w
sumie: 53796.12 km
offroad: 2520.45 km
średnia: 23.21 km/h i jeszcze jestem za cienki aby smigac szybciej ;)
Pozdrawiam mxdanish
Wiecej o mnie.
Odwiedzone regiony
Statystyki
Ostatnie zdjęcia
267.36 km
10:06 h
Prędkość śr.: 26.47 km/h
Prędk. max.: 47.00 km/h
W górę: 1415 m
CAD avg: 80
HR avg:
Temp.:15.0 °C
Kal.: 9947 kcal
Rower: 2Danger ex. Spec
Kierunek Białystok wzdłuż granicy
Wtorek, 19 lipca 2016 · dodano: 22.07.2016 | Komentarze 0
Cały dzień w ruchu. Rano prawie 2h basenu z dziećmi, głównie zabawa, ale przecież woda wyciąga :), potem poszliśmy na cypel i przeszedłem dwie trasy w parku linowym. Miałem dość. Pracowały mięśnie dawno nie używane i już czułem że będą zakwasy. Mój urlop zbliża się do końca a chwilowo pogoda się poprawiła więc decyzja była szybka. Jadę w nocy na rower.Trasa wcześniej już zaplanowana do Białegostoku ale niekoniecznie najkrótszą drogą, przy okazji zaliczając kilkanaście gmin w województwie podlaskim.
Start o 21 z naszego domku gdzie spędzamy urlop, mijam Ełk i jadę krajówką na Białystok. Cały dzień wiatr wiał mocno a teraz jak na złość opadł z sił. Mimo wszystko pomaga więc korzystam ile mogę.
Do Goniądza jadę 65-ką, mijam Prostki, gdzie słynna kostka brukowa skutecznie mnie spowalnia, wskakuję więc na chodnik i jadę slalomem między podpitymi lokalesami. Dalej nudy, tylko zimno się robi. W Goniądzu odbijam na wschód i robię krótki postój na batona, łyk coli i zakładam wiatrówkę.
Ruszam dalej i odczuwam pierwszy chłód. Znak pokazuje 32km do Suchowoli a pamiętam, że za nią odbijam na chwilę na północ po dwie gminy. Krajobraz się zmienia. Pojawiają się lasy i trochę bagien co przynosi większą wilgoć. Psuje się też droga. Jest sporo nierówności i dziur, więc jadę wolniej no ale przecież nie muszę się spieszyć, na pociąg do Ełku mam spory zapas czasowy.
Uciekają kolejne kilometry, zmęczenia nie odczuwam wcale. Mimo środka nocy mógłbym jechać bez lampki, ponieważ blask łysego pięknie oświetla mi drogę i mijane krajobrazy.
Za Suchowolą przecinam krajową 8kę i przez chwilę zastanawiam się czy z niej nie skorzystać, bo leci w moim kierunku ale zapierniczające tiry skutecznie studzą mój zapał i decyduję się mimo wszystko jechać z planem. Jedzie się przyjemnie na tyle że prawie przegapiłem mój zjazd :) Wracam na trasę a tam masakra, czyli droga z kamieni. Patrzę na mapę i widzę, że czeka mnie 7km gehenny. Co zrobić, jadę. Rower trzeszczy, koła stękają kiedy tempem żółwia toczę się po tej 'drodze'. W mniej więcej połowie znajduję jakiś leśny szlak szutrowy który prowadzi w kierunku ósemki, nie zastanawiam się długo i wybieram tą drogę. Strzał w dziesiątkę! Po szutrze jakoś się jedzie a do pięknej ósemki dojechałem w dziesięć minut. Aaaaaaaa gładki asfalt! Wspaniałe uczucie. Nie przeszkadzają tiry i spory ruch, liczy się tylko jazda :)
Tak dojeżdżam do Sztabina, gdzie skręcam na Lipsk. Droga znowu trochę gorsza ale to jest teraz wszystko nic w porównaniu z kamieniami pod kołami szosowymi...
W Lipsku postój nr dwa, cola, lion, rozciąganie i dalej. Znowu chłodno na początku i uczucie mija później niż przy poprzedniej pauzie ale to nic. Asfalt piękny, pojawiają się pierwsze garby i coraz częściej wyskakuje dzika zwierzyna. Jest fajnie.
W Dąbrowie Białostockiej skręcam na Nowy Dwór w kierunku naszej wschodniej granicy. Zanikają nowoczesne zabudowania, pojawiają się drewniane domy, strzechy, stare szopy i samotne psy, pełen folklor :)
Przed Kuźnicą świta, jest jasno i chłodno. Jadę przygraniczną drogą z dobrym asfaltem i ciągle góra-dół. Nie ma ścianek ale same długie garby. Przy drodze przypatrują mi się ciekawie sarny, lisy, jelenie, kilka łosi i zająców a nawet jestem na 95% pewien, że przed kołami biegła para wilków. Niesamowite.
Do Krynek docieram bez przeszkód. Jest 5:20 i mam ochotę na cole. Jakież było moje zdziwienie kiedy przy słynnym rondzie znalazłem otwarty mały sklepik :) Kupiłem drożdżówkę i cole, zjadłem na schodach i już w słońcu uderzyłem na Białystok. Ten odcinek mega nudny. Dziurawe drogi, spory ruch jadących do pracy ludzi, jedyny mega plus to dwa żubry które zauważyłem na skraju lasu. Piękny widok, nie dziwię się że noszą miano królów puszczy.
Od Supraśla było tyle aut że zdecydowałem się jechać biegnącą bokiem ścieżką. Chyba to była ścieżka ponieważ znak mi gdzieś umknął. Wjazd do Białegostoku straszny. DDR z nędznej kostki, duże uskoki i nierówności. Ktoś powinien dostać za to klapsa...
W centrum już piękny asfalt na DDRze, godny pozazdroszczenia.
Na dworzec trafiam 1,5h przed pociągiem. Zgodnie z planem :)
Zero zmęczenia, spać się nie chciało, wszystko ok. Jedynie tempo wyszło spokojne ale to wszystko przez Prostki i tą pieprzoną drogę z kamulców...
+15 gmin
Goniądz, Jaświły, Suchowola, Sztabin, Lipsk, Dąbrowa Białostocka, Nowy Dwór, Sidra, Kuźnica, Sokółka, Szudziałowo, Krynki, Supraśl, Wasilków, Białystok