Info
Hej!Witam na moim blogu rowerowym :) Zostawilem z tyłu w
sumie: 53796.12 km
offroad: 2520.45 km
średnia: 23.21 km/h i jeszcze jestem za cienki aby smigac szybciej ;)
Pozdrawiam mxdanish
Wiecej o mnie.
Odwiedzone regiony
Statystyki
Ostatnie zdjęcia
Wpisy archiwalne w kategorii
2. 50-100
Dystans całkowity: | 10133.21 km (w terenie 707.20 km; 6.98%) |
Czas w ruchu: | 421:02 |
Średnia prędkość: | 24.07 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.50 km/h |
Suma podjazdów: | 92040 m |
Maks. tętno maksymalne: | 167 (84 %) |
Maks. tętno średnie: | 143 (72 %) |
Suma kalorii: | 523935 kcal |
Liczba aktywności: | 166 |
Średnio na aktywność: | 61.04 km i 2h 32m |
Więcej statystyk |
55.33 km
02:15 h
Prędkość śr.: 24.59 km/h
Prędk. max.: 41.00 km/h
W górę: 333 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:20.0 °C
Kal.: 2582 kcal
Rower: RIP - Merida składak
Rama zrobiła małe trach...
Wtorek, 5 maja 2015 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 3
No cóż, rano wstałem wcześniej żeby pokręcić trochę więcej niż zwykle. Mega fajna pogoda, ciepło, bezwietrznie (przynajmniej rano), słoneczko świeci. Po południu w planie miałem pokręcić się po Gdyni o okolicach Rumi ale w Gdyni na polnej dziurawej drodze moja rama zrobiła małe trach...Chyba czas się z nią pożegnać a druga rama już jest w drodze. Najwyraźniej przegrała z samochodem a agonia trwała od września.
Do domu ostatnie 15km prawie w pełni na stojąco... łydki dostały w tyłek :)
51.09 km
02:04 h
Prędkość śr.: 24.72 km/h
Prędk. max.: 52.00 km/h
W górę: m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:11.0 °C
Kal.: 2456 kcal
Rower: RIP - Merida składak
Praca i do domu z małym plusem
Środa, 29 kwietnia 2015 · dodano: 29.04.2015 | Komentarze 0
Rano mokro po nocnym deszczu a rower wczoraj wyszorowany :) Na szczęście udało się jakoś dojechać na sucho. Po pracy słoneczko pięknie świeci, grzeje, asfalty suche, tylko wieje jak cholera. Do Wejherowa prosto w mordę dmucha, a że nie miałem ochoty na walkę, jakoś się dotoczyłem do nawrotki a do domu jakby mi turbinę dołączono :) Na prostej powyżej 40 spokojnie mimo MTB i opon terenowych 2.2 :)Dobre dobre.
75.75 km
03:14 h
Prędkość śr.: 23.43 km/h
Prędk. max.: 54.00 km/h
W górę: 400 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:17.0 °C
Kal.: 3419 kcal
Rower: RIP - Merida składak
Praca i turystyka
Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 0
Do pracy z małym plusem. Piękna pogoda więc dół na krótko a na górze lekka bluza z długim rękawem.Po pracy miało być prosto do domu ale okazało się żoneczka wróciła szybko do domu więc mogłem sobie wyskoczyć na parę km. Niestety nie miałem dziś szosy więc na MTB zaplanowałem sobie turystykę po Gdyni.
Bardzo przyjemna turystyka, dobrze wykorzystany wolny czas zwłaszcza że jutro znowu zimno i na dodatek deszczowo.
52.33 km
01:45 h
Prędkość śr.: 29.90 km/h
Prędk. max.: 47.00 km/h
W górę: 172 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:15.0 °C
Kal.: 1159 kcal
Rower: 2Danger ex. Spec
Taka tam pętelka
Sobota, 25 kwietnia 2015 · dodano: 25.04.2015 | Komentarze 0
11 stopni o 7 rano!! Wreszcie piękna pogoda. Od południa ma znowu dmuchać a na popołudnie są szanse na deszcz więc musiałem pokręcić z rana.W planach jest 80 km po okolicy. Ruszyłem w stronę Kazimierza, potem nawrotka i drogą rowerową z powrotem do Rumi i dalej Gdynia wewnętrzną drogą elektrowni. Przed Oksywiem już poczułem zmęczenie w nogach a podjazd pod Bosmańską całkiem mnie dobił. Do Rewy było z wiaterkiem więc przemknąłem sprawnie i szybko aby na miejscu cyknąć fotkę na plaży. Zrobiło się bardzo ciepło no i zrobiłem wielki błąd nie biorąc żadnych płynów ani kasy :/ Niestety wiatr zaczął się wzmagać wcześniej niż prognozowano a do tego czułem nogi i pragnienie. No cóż, plany planami a życie zweryfikowało wszystko, obrałem kierunek na dom i skończyło się na trochę ponad 50km.
Noga mimo wszystko nie najgorzej podawała choć nie jest to szczyt możliwości ;) Chyba bym bardzo cierpiał na dłuższym dystansie.
61.27 km
02:41 h
Prędkość śr.: 22.83 km/h
Prędk. max.: 47.00 km/h
W górę: 665 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:10.0 °C
Kal.: 2944 kcal
Rower: RIP - Merida składak
Praca i powrót przez TPK
Środa, 22 kwietnia 2015 · dodano: 23.04.2015 | Komentarze 0
Prognozy mówiły o jednym dniu przerwy w wietrze (wreszcie) więc wstępnie miałem jechać na coś dłuższego jednak klient plany pokrzyżował i plany poszły w piach.Rano wstałem, słońce świeci pięknie ale za oknem jakoś dziwnie dobra widoczność. Hmmm ubrałem się na średnio bez sprawdzania temperatury (błąd), a na zewnątrz 0st. C!!! Szyby w autach przymarznięte, wszędzie słychać skrobanie, uuuu będzie chłodno w drodze do pracy. Na szczęście faktycznie wiatr nie wiał (miła odmiana szkoda, że tylko na jeden dzień) więc z małym plusem dojechałem do pracy.
Przez cały dzień słońce pięknie grzało więc postanowiłem powtórzyć trasę sprzed tygodnia i wrócić do domu trasami TPK od Żabianki.
Miastem do AWFu dojechałem spokojnie, nawet światła podpasowały więc długich postojów nie było. W lesie pięknie, cicho, już zielono, zero ludzi, aż się chciało jechać. Nawet nie przeszkadzały mijane po drodze ciężkie maszyny do wyrębu drzew.
Tak jak 2 lata temu niezbyt tolerowałem jazdę lasem, tak teraz sprawia mi to ogromną przyjemność, dziwna odmiana :) Ale faktycznie w lesie czuć swobodę, świeże powietrze, ptaki i ta cisza, nie słychać aut, nikt nie trąbi, nie krzyczy, nie trzeba mijać pieszych ani stresować się wyprzedzającymi na gazetę autami. Pięknie...
58.82 km
02:46 h
Prędkość śr.: 21.26 km/h
Prędk. max.: 53.00 km/h
W górę: 545 m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:7.0 °C
Kal.: 2840 kcal
Rower: RIP - Merida składak
Praca i powrót przez TPK
Wtorek, 14 kwietnia 2015 · dodano: 14.04.2015 | Komentarze 0
Do pracy z małym plusem, nie ma co pisać ;)Kolejny dzień wieje a prognozy mówią o deszczach w godzinach wieczornych.
Po pracy plan był taki aby wrócić lasem. Tym razem postanowiłem wydłuzyć standardową traskę i do TPK wjechać dopiero przy Gdańskim AWFie. Do Żabianki starałem się dojechać unikając głównej drogi, więc zdarzało się, że przez przypadek kluczyłem po bocznych ślepych uliczkach, lub natrafiałem na nieciekawe dziurawe gruntówki.
Przy AWFie do lasu i od razu w górę. Jechałem spokojnie, ponieważ z czasów studenckich, kiedy niemalże codziennie tędy biegałem, pamiętam, że nawierzchnia jest sypka a górka dość ostra :) No cóż, górka była niezła, lekko się zasapałem ale pokonałem.
Dalej pięknymi drogami leśnymi do Reja i wzdłuż obwodnicy do Karwin, gdzie musiałem przejść przez tory nowej lini SKM i ulicami przejechać osiedle, aby znowu wjechać o lasu już na znanym mi szlaku przy nasypie kolejowym.
Do Witomina bez zmian i do Rumi podobnie. Jedynie mijałem smutne krajobrazy rozrytych przez ciężkie maszyny pracujące przy wycince drzew, szlaków rowerowych.
Panowie nie dbają o szlaki pieszo rowerowe, oj nie dbają... a szkoda, bo są one wyjątkowe i aż się chce tu jeździć. Dziś musiałem momentami walczyć z rowami po masywnych bieżnikach i rozrytą ziemią.
Dojeżdżając do Rumi zaczęło kropić ale nieznacznie. Wiatr niestety nie ustał :)
72.40 km
02:37 h
Prędkość śr.: 27.67 km/h
Prędk. max.: 47.00 km/h
W górę: 273 m
CAD avg: 78
HR avg:
Temp.:5.0 °C
Kal.: 1636 kcal
Rower: 2Danger ex. Spec
Dwie pętelki na koniec pobytu w Ełku
Wtorek, 7 kwietnia 2015 · dodano: 07.04.2015 | Komentarze 0
Bez większego planowania udało się ugadać się z Pawłem na krótki wypad na kołach po jego pracy na 17:45 więc po obiedzie postanowiłem pokręcić się jeszcze po okolicy.Na początku całkiem przyjemnie, w miarę ciepło i sucho ino wieje dość mocno z zachodu. Jako, że miało być lekko, udałem się krajową 16-tką do Ruskiej Wsi (sporo aut lecz bardzo miło się jechało mimo wiatru w twarz), tam odbiłem na Mostołty podrzędną drogą, wąską, niezbyt równą - dało radę jechać. W Mostołtach na Szarejki znaną już drogą i do Ełku.
Dotarłem na miejsce spotkania, na zegarku 17:15 więc jestem pół godziny przed czasem. Pogoda się psuje więc udałem się do MOSu odwiedzić starych kumpli i zamienić dwa słowa z trenerem. Fajnie się gadało ale krótko ;) Trzeba jechać dalej.
Na miejscu zbiórki czekałem chwilkę i zza zakrętu wyskoczył Paweł :) Ostatnie szlify sprzętowe i w drogę.
Na asfalcie pojawiają się pierwsze krople a zanim przejechaliśmy 2 km pada już całkiem konkretnie. Spod kół zaczyna chlapać, ale nie rezygnujemy. Czas się okroił, więc wybieramy znaną pętlę Selmęt Wlk.
Do Sędek jeden za drugim, dałem się dogrzać Pawłowi i przejechałem na czele, potem już obok oczywiście gadając jak babki u fryzjera ;)
Pętla bez spinki, spokojnie przekręcona. Na sam koniec 8km przed domem guma... cholera wie co się dzieje z moją oponą (druga guma dziś) bo nic nie znaleźliśmy a powietrze ucieka. Ciemno się robiło więc wspólnymi siłami szybki pitstop na pożyczonej dętce i do domu.
Wstępnie dograliśmy się na Harpagana na następny weekend więc znowu będzie okazja pogadać, tylko tym razem na trochę dłużej ;)
Czas wracać do Rumi, pogoda nie dopisała podczas pobytu w Ełku, jeden z najsłabszych moich wypadów do domu jeśli chodzi o wycieczki rowerowe, ale cóż, zima dopisała więc cały rok wspaniale być nie może ;)
53.50 km
01:46 h
Prędkość śr.: 30.28 km/h
Prędk. max.: 47.00 km/h
W górę: 283 m
CAD avg: 80
HR avg:139
Temp.:6.0 °C
Kal.: 2777 kcal
Rower: 2Danger ex. Spec
Dwa jeziora świątecznie
Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · dodano: 06.04.2015 | Komentarze 0
Trochę się rozpogodziło więc postanowiłem skorzystać z pogody i pokręcić ponownie po okolicy. Kierunek znowu Selmęt Wlk. a potem Ełckie. Dwa jeziora.Super się jechało... z wiatrem :) Od Wiśniowa trochę mnie przedmuchało :)
Mimo wszystko bez większej spiny udało się w miarę dociągnąć dobrą średnią. NA koniec zawitałem do MOSu ale puuuusto :)
Może jutro się jeszcze przed wyjazdem uda parę kilometrów wykręcić a potem znowu do Rumi i szara rzeczywistość nas przywita ponownie.
54.54 km
02:28 h
Prędkość śr.: 22.11 km/h
Prędk. max.: 35.00 km/h
W górę: m
CAD avg:
HR avg:
Temp.:8.0 °C
Kal.: 3215 kcal
Rower: RIP - Merida składak
Praca i turystycznie do Gdańska
Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 25.03.2015 | Komentarze 0
Do pracy krótko a po pracy czysto turystycznie w odwiedziny do kolegi na Przeróbkę. Wpadł do Gdańska na obóz z dzieciakami więc była okazja zamienić dwa słowa po 4 latach przerwy. Było miło.Droga do Gdańska w niemalże 100% ścieżkami i wniosek jest jeden - jakim cudem Gdynia chce się mierzyć z Gdańskiem w ilości/jakości ścieżek to ja nie mam pojęcia... Gdańsk bije Gdynię na głowę. Bez dwóch zdań.
Powrót SKM-ką do grabówka i na kołach do domu.
Spokojnie, turystycznie - przyjemnie :)
53.00 km
01:44 h
Prędkość śr.: 30.58 km/h
Prędk. max.: 46.00 km/h
W górę: 172 m
CAD avg: 81
HR avg:134
Temp.:5.0 °C
Kal.: 1256 kcal
Rower: 2Danger ex. Spec
Niedzielnie, krótko i na temat
Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 0
Miał być wymuszony wolny weekend, żonka chyba się przytruła i całą sobotę spędziła w łóżku. Myślałem że przyniosła rota do domu, więc czekaliśmy jak na szpilkach kiedy przejdzie na dzieci. Na szczęście okazało się, że są bardziej odporni niż sądziliśmy.Poza tym całą sobot wiało, padał deszcz a potem deszcz ze śniegiem - fatalnie.
Dziś rano piękna pogoda zapukała nam w okno, poczekałem żeby się upewnić czy żona dobrze się czuje i postanowiłem się jednak wybrac na kilka km na rower.
Ubrałem się w miarę ciepło ale i tak 4 st. C to niewiele... Poczułem niezły chłodek w kościach.
W planach 50km w sumie po płaskim i z dwoma podjazdami. Od początku starałem się trzymać dobre tempo i w sumie nieźle wyszło, średnia powyżej 30 nie jest źle :) Noga podawała.